Drodzy Czytelnicy,
W odpowiedzi na Państwa potrzeby, powstało na blogu nowe miejsce: pytania i odpowiedzi. Zapraszam Was do zadawania mi pytań. Można je wysyłać za pomocą formularza, który znajdziecie po kliknięciu w link „zapytaj mnie”. Pytania można zadawać anonimowo.
Pozdrawiam serdecznie.
Zacznijmy od tego że choruje na depresję, moja mama wie o moich problemach i nawet umówiła mnie na wizytę do psychologa. Mój tato nie wierzy w choroby psychiczne, mówi że są „wymyślone”. Dostałam dzisiaj informacje od mamy ze widzi postępy, że udzielam się w rozmowach rodzinnych itp, Ale ja nie widzę tych postępów. Dostałam od psycholoszki kartę do wypełniania każdego dnia, co bypo smutne A co szczęśliwe w danym dniu, codziennie wpisywalam ze mam myśli samobójcze. Pomimo że mama widzi postepy które są tylko przykrywka, boję się że przy następnej wizycie trafię do szpitala psychiatrycznego. Co mam robić w takiej sytuacji?
Mój syn często powtarza że dożyje tylko 40lat .parę lat temu był z kolegami u wróżki i ona nie chciała tylko jemu powróżyć ,koleżanka skomentowała to że jak ktoś krótko będzie żył to wróżbici nie chcą wróżyć i ta myśl prześladuje go do dziś to przerażające co z tym zrobić
Dzień dobry. Bardzo proszę o pomoc a mianowicie jak mam do tego podejść. Jestem mężatką 19 lat mamy syna w wieku 18 lat. Do tej pory wszystko w miarę się układało aż do chwili gdy mąż dowiedział się przypadkiem że jego była dziewczyną rozwiodła się. Byli para 2 lata i zostawiła go dla innego. Bardzo to przeżył próbował nawet zrobić sobie krzywdę. Żeby zdobyć numer telefonu do niej zadzwonił do jej szwagra ale mu nie dał. Od tego czasu cały czas się kłócimy nie mogę mu wybaczyć że po prawie 20 latach i po tym co mu zrobiła chciał jeszcze rozmawiać z nią.
Cały czas twierdzi że nic do niej nie czuje ale mi się wydaje że jest inaczej. Nawet gdy miało nam się nam urodzić to chciał dać jej imię. Naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć dlatego bardzo bym prosiła o poradę
Witam,
Jestem dziewczyną, mam 27 lat. Jakiś czas temu miałam romans z żonatym mężczyzną, lat 42. Od razu przyznał mi się do tego, a następnego dnia do tego, że jest seksoholikiem. Ja wytłumaczyłam mu, że nie mam żadnych głębszych uczuć do zaoferowania w tej chwili i opowiedziałam o kimś innym, kto zamącił mi w głowie i sercu jakiś czas temu. Spotykaliśmy się przez pół roku. Był lockdown, byłam bardzo samotna a on przystojny i prawił wyjątkowe komplementy, pomimo, że jest pomiędzy nami intelektualna przepaść. Nie spotykamy się już, on zakończył, ale utrzymujemy kontakt. Wielokrotnie odkąd się poznaliśmy tłumaczyłam mu, że nie, nie myślę o przyszłości z nim, nie czuję się raniona, jest tak jak mówiłam na początku. Ale rozmowa z nim to jak rozmowa ze ścianą, nic nie dociera. On wciąż sobie roi, że napewno mnie rani, że kobiety nie potrafią oddzielić seksu od marzeń, bo taka ich natura, że na pewno czuję do niego coś więcej. Wielokrotnie przerabiałam z nim ten temat i wciąż nic mu w tej głowie nie zostaje.
Rozpoczął terapię i będzie próbował naprawić swoje małżeństwo ze względu na dziecko. Mimo, że z tego co mi się zwierzał, brzmi jakby nie mieli do siebie ani uczuć, ani szacunku czy zaufania. Ale próbują na siłę. Nie dzieliłam się tą opinią z nim i nigdy nie prawiłam mu komplementów, żeby nie podsycać tego myślenia, że się zakochałam. Koleżanka uważa, że może on nieświadomie potrzebuje, żeby ktoś się w nim tak zakochał.
A Pan jak uważa? Dlaczego ciągle wmawia mi te swoje teorie? To zwykły brak inteligencji czy coś więcej?