Zapraszam Cię do pozytywnej zamiany
Jak zmienić swoje myślenie, tak aby koncentrowało się na dobrym, nie na złym? W czym mi to pomoże? Czy jest to możliwe?
Dziś zapraszam Was do praktycznego wkroczenia w świat psychoterapii pozytywnej. Koncentruje się ona na zasobach pacjenta, na jego mocnych stronach, na tym, co potrafi, na tym, co mu wyszło, udało się, na tym, co jest wartościowe, dobre, produktywne. Pobudza do rozwoju i samouzdrawiania.
Nasz mózg z natury koncentruje się na przeszkodach. Został zaprogramowany tak, aby chronić nas przed utratą życia i zdrowia. Miało to zastosowanie wtedy, gdy byliśmy bezustannie narażeni na niebezpieczeństwa: lew, niedźwiedź, głód, chłód itd. Dziś większość tych zagrożeń nas nie dotyczy. Ciągle słyszymy, że nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi, że jest wokół tyle zła i zagrożeń, że człowiek jest zły i coraz gorszy. Śmiem twierdzić, że kiedy rozejrzymy się wokół, to jest zupełnie inaczej. Oczywiście nie wszędzie. Są kraje, w których ludzie umierają z głodu, są kraje, gdzie na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo. Polska do nich nie należy. Europa nie należy do kontynentów, na których musimy się bezustannie bać o swoje życie, zdrowie czy też głód i chłód. Każdy, kto tego chce, dostanie jedzenie i dach nad głową. Celowo pomijam tu problem uchodźców. Może kiedyś zajmę się tym tematem, ale nie dziś.
Wracając do tematu bezpieczeństwa, myślę, że nasza cywilizacja i ludzie w niej żyjący doprowadzili do tego, że możemy czuć się względnie bezpiecznie. Nie dostrzegamy tego wcale. Ciągle się martwimy, wyszukujemy zagrożenia: „Nie mam pieniędzy”, „Boję się utraty pracy”, „Co będzie, kiedy wybuchnie wojna?” „Co będzie ze mną na starość? Kiedy znajomi mnie opuszczą?”.
Kręcimy sobie kilometry czarnej taśmy.
Czas z tym skończyć. Nasz mózg funkcjonuje dużo lepiej, kiedy jesteśmy w dobrym, pogodnym nastroju, kiedy jesteśmy spokojni i bezpieczni. Mówi o tym wiele badań. Jednak żeby tak się czuć, musimy się trochę postarać. Przestroić nasze myślenie z czarnego na białe. Dlaczego tak łatwo przychodzi nam myślenie o czarnym i dlaczego jest to dla nas takie naturalne? Winne są lata ewolucji, a także my sami. W wiadomościach same czarne filmy, dodatkowo sami się na nie nastrajamy już rano, kiedy zaczynamy myśleć o kłopotach. Sama często się na tym łapię. Nie jest łatwo zmienić ten nawyk. Cieszę się z każdego dnia, kiedy udaje mi się to w porę uchwycić i zaczynam dzień inaczej. Jak? Myśląc pozytywnie. Skupiając swoją uwagę na tym, co mam, zamiast na tym, czego mi brakuje. Zaraz pewnie podniosą się głosy: „Huraoptymistka”, „Co za niedorzeczność. Trzeba się przecież zabezpieczyć na wypadek wszystkich nieszczęść” albo „Łatwo powiedzieć”. Skąd to wiem? Trochę z reakcji moich pacjentów na taką propozycję zmiany perspektywy, trochę z mojej wiedzy akademickiej, trochę z mojego doświadczenia w pracy z mentalnością polską. 😉
Może – zamiast narzekania – lepiej dać odpocząć naszym zatrutym czarnymi myślami głowom i emocjom? Zainspirował mnie do tego film, który zobaczyłam w sobotę. Niby nic w nim nie ma odkrywczego. Zadania, które daje prelegent, daję na co dzień moim pacjentom. Może jednak warto spróbować? Gorąco Was zachęcam do eksperymentu. Poniżej znajdziecie dwa zadania. Spróbujemy razem je wypełniać przez 21 dni? Ja zabrałam się za nie już od soboty. Parę innych osób na facebooku również. Czuję się z tym świetnie.
Do kogo dziś wyślesz pozytywnego maila? Może do siostry, z którą od paru tygodni nie zamieniłaś ani jednego słowa? Może do dawno nie widzianego przyjaciela? Może do męża, którego ostatnio od bardzo dawna nie pochwaliłaś? Może jego troska wydaje Ci się tak naturalna jak oddychanie. Może czas to zmienić? Zamiast wysyłać maila, możesz codziennie powiedzieć komuś coś miłego, albo po prostu się uśmiechnąć? Sama jestem ciekawa – jak to będzie? Spróbujmy, co da nam przeprogramowanie mózgu na 21 dni. Może nie będziemy dyskutować o tym, czy to jest mądre, czy głupie. Może po prostu zróbmy to razem, a potem opowiemy, jakie zmiany wniosło to do naszego życia? Czy nas wzmocniło? Czy nas osłabiło? Czy coś nam dodało, czy zabrało? Jak się z tym czujemy?
A może przeciągniemy te zadania na zawsze? To znaczy – każdy będzie mógł dołączyć do programu 21 dni w każdej chwili i napisać o swoich doświadczeniach. Jeśli potrzebujecie mojej motywacji, możecie napisać, że dołączacie do programu, wtedy będę codziennie przez 21 dni motywować Was do pracy i wysyłać maile z przypomnieniem. Będziecie mogli również pisać do mnie o swoich postępach.
Dlaczego 21 dni? Dlatego, że tyle czasu potrzebuje mózg do wprowadzenia nowego nawyku.
Zachęcam oczywiście do kontynuowania ćwiczeń przez całe życie. O tym również możecie pisać do mnie mailowo lub umieszczać swoje spostrzeżenia, postępy, uwagi w komentarzach.
Dwa zadania na 21 dni:
1. Codziennie rano napisz do kogoś pozytywnego maila. Możesz też powiedzieć do kogoś coś miłego lub po prostu się uśmiechnąć. To wystarczy.
2. Wieczorem podziękuj sobie, światu, Bogu za 3 rzeczy, które przydarzyły Ci się właśnie dziś.
Dlaczego? Po co? O tym dziś pisałam. O tym jest też film pod spodem. O tym będę jeszcze nie raz i nie dwa pisać na blogu.
Drogi czytelniku,
Po pierwsze dziękuję Ci, że przeczytałeś ten wpis.
Po drugie napisz KONIECZNIE czy podejmujesz wyzwanie i co i nim myślisz.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrego dnia.
Tematy poruszone na blogu:
Dowiedz się czym jest psychoterapia.
Kim jest psychoterapeuta?
Psychoterapeuta, psychiatra, psycholog czyli kto jest kim?
Czy mój problem jest już na tyle duży, że powinienem skorzystać z psychoterapii?
Link do filmu, który mnie zainspirował do dzisiejszego wpisu:
Konferencja TED Shawn Achor „Szczęśliwy sekret efektywniejszej pracy”
Świetny pomysł. Zaczynam od dzisiaj! 🙂
Trzymam kciuki. Proszę o relacje z postępów;)
Wchodzę w to 🙂
Nie idzie mi grrrrrrr…
Dzień dobry. Co nie idzie? Tak ogólnie? Czy zadania? Jeśli tak, to jakie? Pozytywny mail czy 3 wdzięczności wieczorne? Ja niestety też nie robiłam wszystkiego podczas mojego tygodnia szkoleniowego, który spędziłam w Warszawie i Wrocławiu. Teraz wracam z nowymi siłami. Niech się Pani nie zniechęca. Nowe nawyki wchodzą w krew trudno i szybko się o nich zapomina. Warto wracać, za każdym razem kiedy sobie o nich przypomnimy. To praca na całe życie. Trzymam kciuki. Proszę pisać o postępach.
5 dzień walki, zadowolona choć potwornie trzeba sie wysilać. Czasem dziękuję Bogu za kompletne głupoty a z rana mówię po prostu zwyczajne dzień dobry. Może z czasem znajdę coś sensowniejszego.
Dzień dobry. Gratuluję. Sama wiem jak trudno czasem być wdzięcznym 5 dni z rzędu;) Ja dziś jestem wdzięczna za proste rzeczy: pełną lodówkę, zapłacone rachunki i za to, że żyję w kraju bez wojny. Pozdrawiam.
No nie przerwałam, zapominając o tym po prostu, chyba zmęczenie codziennością dało popalić. Czy zacząć od nowa? Czy ma to sens? a jeśli ciągle będę przerywać?
Dzień dobry,
Nic nie szkodzi, że Pani przerwała. Zawsze warto wracać. Z pozytywnym myśleniem jest jak ze zdrowym odżywianiem: każde jabłko to krok do przodu. Zjadłaś czekoladę? Nie szkodzi. Zjedz jabłko, banana, pochrup marchewkę. Nie masz czasu? Zjadłaś tłusty obiad? Nie szkodzi. Jutro zacznij dzień od wody ciepłej wody z cytryną i miodem. Zjedz ciepłe śniadanie. Wyrobienie nowych nawyków wymaga czasu i cierpliwości. Tak jak Miłość. I pozytywne myślenie i dobre jedzenie to dawanie sobie Miłości. Życzę dużo sukcesów na tej drodze i tolerancji na chwilowe słabości. Dobrego dnia.
Ja zaczynam od dzisiaj 🙂 Bardzo ciekawa jestem efektów. Ciepło pozdrawiam 🙂
Trzymam kciuki Pani Natalio.
Ja też zacznę, świadomie.
Świetny wpis 🙂
Dziękuję. Trzymam kciuki. Pozdrawiam.
Wchodzę! Moja koleżanka ze studiów prowadziła kiedyś „pozytywny zeszyt”, w którym codziennie zapisywała minimum 3 dobre rzeczy, które jej się tego dnia przydarzyły. Strasznie mi się to podobało i nawet sama założyłam taki zeszyt, ale jakoś, wiadomo – odłożyłam go na bok i tak już zostało 🙂 W ramach wyzwania mogę go reaktywować.
Serdecznie zapraszam. Proszę mi koniecznie dać znać jak Pani idzie:)