Dowiedz się, czym jest psychoterapia
Odcinek 002: Czym jest psychoterapia
przez Katarzyna Kopczak dodano 14 maja 2017
Prenumerata: iTunes – Android – RRS
Pobierz: plik mp3 – (Czas trwania 15:24 – 14,2 MB)
Definicji psychoterapii jest wiele, żadna nie jest wyczerpująca. Jak więc zamierzam wytłumaczyć, czym ona jest? Za pomocą metafor. Mam kilka ulubionych.
Pierwsza:
Gapie i słoń
„Na wystawie odbywającej się nocą umieszczono słonia w ciemnym pomieszczeniu. Ludzie przybywali tłumnie. W mroku zwiedzający nie mogli widzieć słonia, próbowali więc dotykiem odgadnąć jego kształty. A że słoń był duży, każdy mógł sięgnąć tylko jakiejś jego części i opisywać go zgodnie z tym, co wyczuwał dotykiem. Jeden ze zwiedzających, który dosięgał nogi zwierzęcia, oznajmił, że słoń jest niczym mocna kolumna; drugi, który dotknął kłów, opisał słonia jako spiczasty przedmiot; trzeci, który dotknął ucha, stwierdził, że nie różni się on od wachlarza; czwarty, który powiódł ręką po grzbiecie słonia, twierdził, że słoń jest tak prosty i twardy jak leżanka.” *
Wszyscy zwiedzający mieli rację, tylko każdy mówił o innej części słonia. Nikt nie widział całości. Psychoterapeuta pomaga zobaczyć całość. Mówi swojemu klientowi: Wiem, że cierpisz. Wiem, że jest ci trudno, ale czym jeszcze, oprócz tego cierpienia, jest dla Ciebie Twój słoń?
Druga:
O ogrodzie
„W pewnym klasztorze wizytę zapowiedział przeor. Mnisi postanowili dobrze przygotować klasztor do jego przyjazdu. Zabrali się do pracy. Pracowali we dnie i w nocy. Oczkiem w głowie opata był ogród. Przygotował go w najmniejszych szczegółach. Trawniki były docięte, co do milimetra, kwiaty kwitły w równych rzędach, chodniki były oczyszczone z najdrobniejszych roślin. Ogród był piękny. Przyjechał przeor. Zobaczył cały klasztor. Był zadowolony. Mnisi udali się na obiad. Przeor nie wspomniał ani słowem o ogrodzie. Opat nie wytrzymał i powiedział: „Nic nie mówisz o naszym ogrodzie, czyżby Ci się nie podobał?” Przeor popatrzył na niego i powiedział: „Chodź, coś Ci pokażę”. Poszli znów do ogrodu. Przeor podszedł do jednego z równo przyciętych drzew. Była to grusza. Oparł się o nią i z całych sił potrząsnął. Z drzewa zleciały gruszki i potrzaskały się o chodnik. Zleciały też pożółkłe liście. Przeor spojrzał na opata i powiedział : „No teraz nareszcie jest to piękny ogród”.**
Bardzo lubię porównanie psychoterapii do uprawy ogrodu. Ogrodem jesteśmy my. Psychoterapeuta uczy nas uprawiać ogród. Pokazuje, co możemy zrobić, żeby był piękny i zadbany. My musimy sami być ogrodnikami. I musimy pamiętać, żeby dobrze dbać o ogród, jednak piękny jest taki, który jest choć trochę niedoskonały.
Trzecia:
Metafora o podejściu pozytywnym (w psychoterapii)
„Pozytywny model psychoterapii opisuje następująca sytuacja: Pewien człowiek zdał sobie sprawę, ze ma ogromne długi. Świadomość położenia, w którym się znalazł sprawiła, że nie mógł w ogóle spać. Pogrążył się w depresji i zamierzał popełnić samobójstwo. Pożalił się na swój los godnemu zaufania przyjacielowi. Przyjaciel wysłuchał cierpliwie opowieści o kłopotach owego człowieka, lecz gdy odniósł się do tego, co usłyszał, to nawet nie wspomniał o długach. Taka postawa przyjaciela niezmiernie zadziwiła mężczyznę. Bowiem zamiast przedyskutowania sprawy długów, przyjaciel mówił na temat jego stanu posiadania i pieniędzy, które mężczyzna miał, a także o przyjaciołach gotowych służyć mu pomocą. Wówczas zgnębiony człowiek ujrzał swe problemy w nowym świetle i gdy przestał trwonić swoja energię na to, co go martwi i zajmować się sprawą długów, skupił uwagę na możliwościach i szansach, które rzeczywiście miał do dyspozycji, odkrył, że ma w sobie wystarczające zasoby i siły aby podołać rozwiązaniu swojego kłopotu.***
Dlaczego przytoczyłam te metafory? Moim zdaniem najlepiej oddają istotę psychoterapii.
Oto niektóre z odpowiedzi na pytanie, czemu służy psychoterapia:
- poszerza perspektywę
- daje nowe, bezstronne spojrzenie na problem
- daje nowe sposoby jego rozwiązania
Bardzo dużo zależy od tego, po co przychodzimy na psychoterapię. Od tego zależy też to, co możemy wypracować w gabinecie:
- ulgę w cierpieniu
- zmniejszenie dolegliwości objawu lub jego całkowite ustąpienie
- lepsze samopoczucie
- rozwój
- poznanie siebie
- adekwatne poczucie własnej wartości
- bardziej satysfakcjonujące relacje ze sobą i z innymi
Tyle w skrócie odpowiedzi na pytanie postawione w temacie wpisu. Zagadnienie jest bardzo szerokie i będę je poruszała w kolejnych wpisach.
* Nossrat Peseschkian.”Opowieści orientalne w psychoterapii pozytywnej” . Wydawnictwo Paradygmat. Warszawa 2014.
** Niestety nie znam pochodzenia tej opowieści. Koleżanka opowiedziała nam ją podczas kursu psychoterapii. Prawdopodobnie pochodzi z Opowieści Buddyjskich. Będę jeszcze szukać źródeł jej pochodzenia. Może Państwo mi coś podpowiedzą?
***Nossrat Peseschkian „Pozytywna psychoterapia rodzin. Rodzina w roli terapeuty”. Wydawnictwo Continuo. Wrocław 2015.
Ważne pytania, które pozostały dziś bez odpowiedzi, a które poruszę w kolejnych wpisach:
Kim jest psychoterapeuta?
Psychoterapeuta, psycholog, psychiatra czyli kto jest kim?
Czy mój problem jest już na tyle duży, że powinienem skorzystać z psychoterapii?
Co dzieje się w gabinecie psychoterapeuty? Czego mogę się tam spodziewać?
O czym powinienem powiedzieć moje mu psychoterapeucie, a o czym nie?
Jak wybrać dobrego psychoterapeutę? Na co zwracać uwagę? Czy ważny jest certyfikat?
Co wolno psychoterapeucie, a czego absolutnie nie.
Czy nie uzależnię się od psychoterapii?
Na koniec listy będą trafiać pytania, które Państwo zadacie w komentarzach lub za pomocą formularza kontaktowego.
Będą to jednak tylko te pytania, które mają wartość na tyle uniwersalną, żeby na nie odpowiedzieć na łamach bloga.
Droga/i czytelniku/czytelniczko, słuchaczko/słuchaczu,
Po pierwsze dziękuję Ci, że przeczytałeś/aś ten wpis lub posłuchałaś/eś audycji.
Po drugie bardzo jestem ciekawa, czy jest on dla Ciebie wartościowy. Czy przeczytałeś/aś, posłuchałaś/eś tu coś, o czym nie wiedziałeś/aś. Podziel się proszę swoimi wrażeniami w komentarzach.
Po trzecie bardzo chcę poruszać tu tematy, które będą pomocne i ważne dla Ciebie. Z Twoim wsparciem i podpowiedziami, będzie to dla mnie zdecydowanie łatwiejsze. Potrzebuję Twoich komentarzy, opinii, pytań po to, by ta strona mógła się rozwijać.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrego dnia.
Lin do mojego kanału na You Tube. Zachęcam do prenumeraty (subskrypcji).
Link do mojego Facebooka. Zapraszam do polubienia.
Link do audycji (podcastu) w iTunes. Zachęcam do prenumeraty (subskrypcji).
Witam!
Mimo Pani usilnych starań, nie mogę się zgodzić z tym, że w życiu codziennym psychoterapeutę nie mogą doskonale zastąpić przyjaciele,czy wizyta w kościele,rozmowa z księdzem (wiara,spowiedź).
Dzień dobry,
Bardzo dziękuję za komentarz do mojego wpisu. Przykro mi, że Pani nie przekonałam. Myślę, że jest zasadnicza różnica pomiędzy psychoterapią, a rozmową czy to z księdzem, czy z przyjacielem. Starałam się ująć ją we wpisie. Widzę, że jednak pozostały wątpliwości. Cieszę się, że w Pani przypadku pomagają przyjaciele i kościół. Są to bardzo duże źródła wsparcia i dla wielu wystarczające. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Polecam wtedy skorzystanie z profesjonalnej pomocy. Pozdrawiam serdecznie.
Rozumiem,że w życiu każdemu może się przydarzyć coś traumatycznego i dla każdego może oznaczać to coś innego, to co dla jednego łatwe dla innego może być nie do ogarniecia i wtedy,według mnie, jak najbardziej pomocna może być praca z psychoterapeutą.
W życiu codziennym jednak zaspakajanie potrzeby rozmowy płatną wizytą w gabinecie wydaje się być jedynie kolejnym przejawem powszechnego konsumpcjonizmu i kryzysu rodziny.
Podziwiam pasję, ale może warto poświęcić więcej czasu,by najbliżsi nie byli ciągle niezadowoleni ze swojego życia i zdołowani.
Całkowicie się zgadzam ze wszystkim, co napisała Pani w komentarzu. Pozdrawiam.
Terapeuta odnosi sie do zagadnienia naszego problemu bezstronnie i bez bliskich emocji,co rzeczywiscie przedstawia inny punkt widzenia.To jest wlasnie sedno psychoterapi.
Przyjaciele zawsze wchodza emocjonalnie w nasze problemy a my widzac ich poparcie niekoniecznie podejmiemy sluszne decyzje ,nie musza byc one zle ale jednak zawsze warto kierowac sie i rozumem i w drugiej kolejnosci sercem.
Byc moze sie myle ale moje doswiadczenia z terapeuta byla wlasnie taka…zrozumiec swoj problem i go zaakceptowac ale nie podlewac…..przyjrzec sie okiem terapeuty….
Nie do końca się zgadzam z tym, że terapeuta odnosi się do problemu pacjenta bez emocji. Terapeuta też człowiek, a jego własne emocje są cennym elementem w procesie psychoterapii. Ważne jest żeby potrafił empatycznie reagować na pacjenta, ale również zachował dystans, potrzebny do wskazania pacjentowi innych dróg rozwiązania problemu. Większość pacjentów cierpi, bo ma bardzo zawężoną perspektywę. Terapia jest między innymi od tego, aby ta perspektywa się poszerzyła i aby pacjent miał wybór, którą drogą chce iść. Nie jestem też przekonana czy tak powinno być, że najpierw rozum, a potem serce. Ciało nie kłamie, a rozum często przeszkadza nam w odbieraniu sygnałów, które od niego płyną. Intelektualizacja odcina nas od emocji. Jest jednym z mechanizmów obronnych. Czasem warto posłuchać emocji, po to, żeby potem wraz z rozumem podjąć dobrą decyzję. Temat jest bardzo skomplikowany i wielowymiarowy. Będę go rozwijać tutaj na blogu. Dziekuję za inspirację.