Bohaterem tego wpisu jest STRACH.
Dowiesz się czym jest, do czego służy i jak sobie z nim radzić.
O tym jak ważne i cenne są wszystkie emocje i dlaczego nie dzielę ich na dobre i złe pisałam we wstępie do Akademii Emocji, który znajdziesz TUTAJ.
CZYM JEST STRACH? Kolejną emocją, po ZŁOŚCI (o której pisałam w Akademii Emocji cz. 2 Złość) którą najchętniej wykreślilibyśmy ze swojego języka i sprawili żeby zniknęła. Kto lubi się bać? NIKT. No chyba, że oglądając horror we własnym łóżku, pod ciepłym kocem. A i to nie zawsze. Ja np. nie cierpię horrorów?
DO CZEGO SŁUŻY? Informuje nas, że pojawia się jakieś niebezpieczeństwo i daje impuls do walki, ucieczki albo udawania trupa. Chroni nas przed niebezpieczeństwem. Gdyby go nie było, weszlibyśmy do klatki z lewem i po nas.
JAK SIĘ OBJAWIA? Podobnie jak przy złości zostają wyłączone wyższe funkcje mózgu takie jak analizowanie, rozpoznawanie szczegółów, myślenie abstrakcyjne itd. Krew odpływa do kończyn. Serce zaczyna szybciej bić. Pocą się dłonie. Czasem mamy biegunkę lub mdłości (organizm chce się oczyścić na wypadek zranienia-łatwiej wtedy o gojenie?) Później pojawia się drżenie, które służy odreagowaniu stresu.
KIEDY GO ODCZUWAMY? Kiedy dzieje się coś, co zagraża naszemu życiu lub zdrowiu. Niektórzy oddzielają strach od lęku. Strach jest wtedy, kiedy pojawia się realne zagrożenie np. lew, lęk wtedy, kiedy go nie ma. Nic nam nie grozi, a pomimo to boimy się. Im dłużej pracuję, tym mniej mam ochotę to dzielić. Lęk pojawia się wtedy, kiedy, coś nam grozi w sferze psychicznej. Nie zawsze jesteśmy tego świadomi.
Często nieświadomość jest mądrzejsza od nas. Np. przychodzi student z lękiem. Niby wszystko w porządku, a po paru sesjach okazuje się, że kierunek studiów narzucili mu rodzice. Czego się boi? Że będzie wykonywał zawód wybrany przez nich do końca życia. Na samą myśl o tym dostaje ataku paniki. Realne zagrożenie? BARDZO.
Z tym tematem łączy się temat: nerwicy, ataków paniki, lęku i całego spektrum zaburzeń z nim związanych. Najpierw rozprawmy się z terminem: nerwica. W tej chwili ten termin nie istnieje. W najnowszych podręcznikach diagnostycznych został zastąpiony terminem: zaburzenia lękowe. (Literatura, którą podaję posługuje się niestety jeszcze tym terminem).
Dlaczego o tym piszę? Bo wielu moich pacjentów przychodzi do mnie z taką diagnozą. Ostatnio dużo myślę nad sensownością diagnozowania. Napiszę o tym osobny wpis. W dużym skrócie: każdy człowiek jest inny. Diagnoza to szufladka, od której czasem trudno się uwolnić. Czasem nam też w niej za dobrze, a czasem za bardzo nas uwiera. Różnie to bywa.
Wracając do zaburzeń lękowych i ataków paniki. Skumulowane objawy lęku dają ataki paniki. Co to takiego? Wszystko razem: uczucie, że zaraz zemdlejesz, że zabraknie Ci powietrza, bicie serca, pocenie się, uczucie guli w gardle, drętwienie ciała, uczucie odrealnienia. Znane? Oczywiście. Każdemu. Tylko w różnym natężeniu i różnie na nie reagujemy. Kiedy zdarzy Ci się pełnowymiarowy atak paniki, przeważnie zaczynasz czuć ogromny lęk przed kolejnym. Przeważnie, bo nie wszyscy tak mają.
Niektórzy, tacy, jak czytelnicy mojego bloga, wiedzą, że atak paniki to tylko wytwór naszej głowy. Wiedzą, że nic im nie grozi. Wobec tego przechodzą nad atakiem paniki do porządku dziennego, co chroni ich przed kolejnym. W zasadzie przy takiej reakcji nie rozwija się „nerwica” czyli zaburzenie lękowe.
Co robić, kiedy przydarza Ci się atak paniki? Postępuj z nim jak z każdym innym lękiem. Instrukcję obsługi masz poniżej Im mniej się nim przejmiesz, tym lepiej. ZAAKCEPTUJ. ZROZUM. WSPÓŁDZIAŁAJ.
Jak postępować ze Strachem?
Pierwszym krokiem do dobrych relacji ze lękiem jest AKCEPTACJA. Nie obwiniaj siebie, że go czujesz. To normalne. To naturalne. Każdy tak ma.
Drugim krokiem jest ZROZUMIENIE.
Zacznij od wyobrażenia sobie Twojego strachu. Jaki jest? Mój Strach jest podobny do Kudłatego z bajki Scooby Doo. Kiedyś udawałam, że go nie ma. Zośka Złośka rządziła. Teraz częściej go słucham. I powiem Wam całkiem mądry z niego gość. Często osoby, które wydają nam się takie do przodu, takie głośne i groźne mają pod spodem ogromne pokłady strachu i smutku. Zaryzykowałabym takie twierdzenie, że im więcej złości na zewnątrz tym więcej strachu i smutku pod spodem i na odwrót: im więcej smutku i strachu na zewnątrz, tym więcej złości w środku. Niezły trójkąt?
Teraz Twoja kolej: wyobraź sobie swój strach i zapytaj go po co przychodzi. Jeśli Ci to pomoże możesz go narysować. Nie musi być jak mój Kudłaty (ale to już wiesz). Może być mężczyzną lub kobietą. Może być stary lub młody. Może być piękny lub brzydki. Ważne żebyś zobaczył/a jego twarz. Jak na Ciebie patrzy? Jakiego koloru są go oczy? Jakie ma wobec Ciebie zamiary?
Czego może chcieć od Nas strach?
1. Często nas chroni przed niebezpieczeństwami. Gdybyś go nie miał/a to prawdopodobnie dawano byś nie żył/a. Wlazłbyś pod samochód lub skoczył z urwiska.
2. Przygotowuje nas na różne zdarzenia, na różne scenariusze życiowe. Dzięki niemu opracowujemy sobie strategie.
3. Sprawia, że jesteśmy ostrożni.
Jak to jest u Ciebie? Przypomnij sobie kiedy się boisz i czego. Naucz się też, że strach to NIE jest tylko światło czerwone mówiące: STÓJ. Często jest to światło pomarańczowe mówiące: UWAŻAJ. Zapytaj sam/a siebie czego najczęściej się boisz.
Następnie przejdź do kroku do kroku trzeciego: WSPÓŁDZIAŁANIE.
Kiedy już zaakceptowałeś, to, że się boisz i wiesz dlaczego, to pora przejść do działania, które jest możliwe tylko dzięki pierwszym dwóm krokom. Dlaczego? Bo standardowa reakcja na strach to: „Nie chcę Cię. Znikaj. Dlaczego mnie dręczysz?” Taka reakcja nie pozwala nam ani zaakceptować ani zrozumieć swojego strachu. Unieważnia go, a tym samym zabiera mu i nam czas pomiędzy impulsem a działaniem???. Teraz już wiesz, że strach jest naturalny i niesie ze sobą ważne informacje, co więcej możesz te informacje wykorzystać dla siebie.
Jak więc odczuwać i wyrażać go w bezpieczny i twórczy sposób? Jak z nim współdziałać?
Bardzo dużo zależy od Ciebie. Jaki jesteś. Jak jest u Ciebie z lękiem? Jest go mało, czy dużo? Żadna z tych skrajności nie jest dobra.
Zbyt mało strachu powoduje, że za dużo ryzykujemy. Czasem nawet swoje zdrowie i życie. Zbyt dużo strachu paraliżuje nas i pozbawia smaku nasze życie.
Wsłuchaj się w siebie. W swój e ciało. Zaproś strach. Otwórz się na niego. Powiedź swojemu strachowi: „Widzę Cię”.
Bądź w kontakcie ze swoim strachem ale nie pozwól mu sobą zawładnąć. Jeśli czujesz, że zaczyna Cię paraliżować zrób parę głębokich wdechów, weź go pod rękę i idźcie dalej razem.
Nie chodzi o to, żeby strach spacyfikować, ale aby nadać mu odpowiednie rozmiary.
Bardzo ważnym i cennym narzędziem jest tutaj NASZ ODDECH. Często go nie doceniamy. Kiedy oddech jest krótki, płytki, piersiowy, to organizm dostaje informację o tym, że jest w pobliżu jakieś zagrożenie. Przygotowuje się do walki, ucieczki lub udawania trupa. Krew odpływa z kończyn. Zostają wyłączone wyższe funkcje mózgu. Zaczyna się produkcja hormonów stresu, które ratują nam życie w przypadku zranienia. Organizm pozbawia się wszystkiego co zbędne: stąd wymioty, biegunka itd. Kiedyś, kiedy byliśmy jeszcze zwierzętami po tym wszystkim następowała właśnie: walka lub ucieczka i te wszystkie hormony mogły się podczas niej uwolnić. Mięśnie się rozprężały. Teraz to rozładowanie następuje niezwykle rzadko. Stąd tak ważna rola RUCHU.
Wracając do oddechu: kiedy oddychamy głęboko, przeponowo, spokojnie, to dajemy organizmowi komunikat: nie ma niebezpieczeństwa. Możesz przejść w tryb spoczynku. Uwalniają się inne hormony, serce bije wolniej. Nasza krew ma wtedy inny skład.
Drugim ważnym sposobem na strach jest ruch. O tym, dlaczego pisałam już powyżej. Jeśli masz przed sobą jakąś stresującą rozmowę lub egzamin: przebiegnij się po schodach, pójdź do toalety i zrób parę przysiadów. Jeśli jest W Tobie dużo lęku, napięcia zacznij uprawiać regularnie jakiś sport. Dasz organizmowi możliwość odreagowania. Efektem ubocznym będzie sprawne ciało, mniej kg, a co za tym idzie więcej zadowolenia z życia. Same plusy. Ruszaj więc?
Trzecim sposobem jest odpowiednie traktowanie myśli, które pojawiają się w czasie lęku: „nie dam rady”, „na pewno zaraz umrę” itd. Musisz wiedzieć, że myśli i uczucia nie są nami. Są czymś znacznie od nas uboższym. Nie są też obiektywną prawdę o rzeczywistości. Są po prostu wytworami naszego umysłu i tak właśnie powinniśmy je traktować. Jak chmury na niebie. Nie jak prawdy objawione.
Polecam wszystkim trening uważności (Mindfulness), który obecnie robi furorę na świeci, w Europie i w Polsce. W naszym Ośrodku taki trening rozpocznie się niebawem. Polecam też warsztaty TRE. Ich mottem jest „sTREs ma sens” nie będę więcej zdradzać. Zapraszam wszystkich chętnych 2 kwietnia (niedziela) od 11:00-17:00 do Mikołowa. Więcej szczegółów na stronie www.psychoterapiamost.pl i na naszym fanpagu na Facebooku.
Zawsze, kiedy się boisz zadaj sobie pytanie: CZEGO SIĘ BOJĘ. Niech nie zadowoli Cię odpowiedź: „Nie wiem”. Szukaj dalej. „Co najgorszego może się zdarzyć?” To kolejne bardzo ważne dla Ciebie pytanie. Odpowiedź sobie na nie szczerze i opracuj plan awaryjny. Albo…weź wirtualne nożyczki i odetnij kilometry czarnej taśmy, które kręcisz w swojej głowie. Jeśli to jest za trudne to nakręć też biały film. Film z najlepszym scenariuszem. Niech chociaż będzie sprawiedliwie?
Praca nad czarnymi myślami to jest długi i żmudny proces. Podobnie jak praca nad koncentracją na oddechu i traktowanie myśli jak chmur na niebie. Mnisi buddyjscy spędzają nad tym całe życie. Jeśli i Twoje myśli wciąż Cię dręczą to jak tylko złapiesz się na tym, wracaj do oddechu. I Tak nie 9 razy, nie 99 razy, a 9999999 razy? Dobra wiadomość jest taka, że efekty w postaci lepszego samopoczucia i dystansu do myśli wywołujących lęk pojawią się BARDZO SZYBKO, a to oznacza, że To Ty będziesz panował nad lękiem, a nie ona nad Tobą i o to chodzi.
Literatura:
Grzegorz Szaffer „Pokonałem nerwicę. Poradnik praktyczny”. Wydawnictwo WAM. Kraków 2013.
Clarie Weeks „Kompletna samopomoc dla Twoich nerwów” Vital. Białystok 2015.
Wojciech Kołyszko. Jovanka Tomaszewska. „Strach i pogromca potworów”. GWP. Sopot 2016.
John Kabat Zinn „Praktyka uważności dla początkujących”. Czarna Owca. 2014
Agnieszka Pawłowska „Wilczek Leon i odwaga uważności”. Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 2017.
Teraz możesz też posłuchać tego wpisu.
Odcinek 010 Akademia Emocji cz. 3 Strach
przez Katarzyna Kopczak dodano 9 czerwca 2017
Prenumerata: iTunes – Android – RRS
Pobierz: pilk mp3 – (Czas trwania 16:21 – 15 MB)
Facebook
Droga/i czytelniku/czytelniczko, słuchaczko/słuchaczu,
Po pierwsze dziękuję Ci, że przeczytałeś/aś ten wpis lub posłuchałaś/eś audycji.
Po drugie bardzo jestem ciekawa, czy jest on dla Ciebie wartościowy. Czy przeczytałeś/aś, posłuchałaś/eś tu coś, o czym nie wiedziałeś/aś. Podziel się proszę swoimi wrażeniami w komentarzach.
Po trzecie bardzo chcę poruszać tu tematy, które będą pomocne i ważne dla Ciebie. Z Twoim wsparciem i podpowiedziami, będzie to dla mnie zdecydowanie łatwiejsze. Potrzebuję Twoich komentarzy, opinii, pytań po to, by ta strona mógła się rozwijać.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrego dnia.
Lin do mojego kanału na You Tube. Zachęcam do prenumeraty (subskrypcji).
Link do mojego Facebooka. Zapraszam do polubienia.
Link do audycji (podcastu) w iTunes. Zachęcam do prenumeraty (subskrypcji).
Dziękuję, Kasiu, za kolejny wpis! Bardzo podoba mi się struktura Twoich wykładów w Akademii Emocji – najpierw klarowny opis, a potem sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami. Te wpisy są pełne optymizmu tak naprawdę:) Serdecznie pozdrawiam Ciebie i pozostałych czytelników:)
Dziękuję bardzo. Takie komentarze są mi bardzo potrzebne. To bardzo budujące wiedzieć, że moje wpisy są komuś potrzebne. Pozdrawiam serdecznie Ciebie Justyno i pozostałych czytelników. Napiszcie coś od czasu do czasu. Będzie mi bardzo miło.
Ja również dziękuję za inspirujący wpis. Przypomniałam sobie po raz kolejny jak ważny jest dystans i patrzenie na siebie trochę z boku.
Dziękuję Marta. Dystans jest bardzo ważny. Jeśli mamy tzw. „Ego obserwujące”, to wiele rzeczy jest o niebo prostszych. Bardzo polecam;) Pozdrawiam.
Niesamowity sposób przekazu, poruszono problem, który dotyka mnie samą i praktycznie wszystkich wokół mnie. Tego powinni uczyć w szkole! Z niecierpliwością czekam na kontynuację w odniesieniu do innych emocji. A co ze starymi emocjami zakopanymi tak bardzo głęboko, że z pozoru udało się o nich zapomnieć? Dziękuję
Dzień dobry,
Dziękuję bardzo za tak pozytywny komentarz. Kolejne emocje będą omawiane po wakacjach;) Stare, zakopane emocje wymagają szczególnego potraktowania. Pierwszym krokiem jest sprawdzenie czy jesteśmy już gotowi na ich dogłębne przeżycie. Tylko wtedy będzie możliwy krok drugi polecający na wróceniu do chwil, które je wywołały i przeżycie ich z nowej perspektywy. Proszę pamiętać, że jedynym sposobem na to, żeby emocje przestały nas męczyć jest ich przeżycie. „Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo”, mówił Milton Erickson. Będzie o tym również osobny artykuł na blogu. Jeszcze raz dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za blog. Bardzo mnie to zaciekawiło. To jak to jest opisywane jest fascynujące. A czy wtedy gdy mam atak paniki to jest strach czy lęk? Czemu Kasiu im dłużej pracujesz nie masz ochoty tego dzielić? Gdy boję się, że zemdleję, bo już mi się to zdarzyło, to lęk jest czy strach? Albo np. gdy boję się, gdy odprowadzam dziecko do przedszkola czy nie spadnie z wysokich schodów gdy idzie do sali, a przedszkolanki chcą by tam dzieci szły już same ( i inne mamy też się nie boją)- to to lęk czy strach?